Polacy spożywają bardzo dużo tłuszczu zwierzęcego: masła, kiełbasy, parówek, kaszanki, kotletów… To bardzo niedobrze, ponieważ wyniki badań wykazały, że kwasy tłuszczowe nasycone (tłuszcze zwierzęce) powodują nadwagę i wzrost cholesterolu we krwi, a tym samym prowadzą do miażdżycy i chorób serca.

Czy zatem należałoby zamienić masło na margarynę?

Z dietetycznego punktu widzenia byłby to lepszy wybór, ponieważ margaryna dostarcza o wiele mniej kalorii niż masło i nie zawiera cholesterolu.

Margaryna jednak to wytwór przemysłu spożywczo-chemicznego, sztucznie wzbogacany w witaminy A, D, E. Wymyślił ją chemik Hippolyte Mege-Mouries w 1869 roku. Powstaje poprzez utwardzanie olejów roślinnych w podwyższonej temperaturze przy zastosowaniu katalizatora. Utwardzane margaryny zawierają niekorzystne dla zdrowia kwasy tłuszczowe typu trans, dlatego nie powinny ich spożywać kobiety w ciąży, karmiące matki oraz dzieci do 3 roku życia.

Masło natomiast jest naturalnie otrzymywane ze śmietany. Zawiera witaminy A, D, E, K, kwas foliowy, beta-karoten, cynk, chrom, selen, jod, magnez, potas, wapń, fosfor, lecytynę oraz kwas masłowy. Niestety jest też źródłem cholesterolu, który niekorzystnie wpływa na nasze zdrowie. Masła nie powinny spożywać osoby cierpiące na choroby układu sercowo-naczyniowego. Jest natomiast polecane dla kobiet w ciąży, w okresie laktacji i dla dzieci do 3 roku życia.

Najlepszym wyborem byłoby nie smarowanie chleba ani masłem, ani margaryną, na korzyść olejów roślinnych – oliwy z oliwek czy oleju rzepakowego.

Jeżeli nie masło i nie margaryna, to co?

– chrzan do wędlin
– ketchup
– biały serek
– oliwa z oliwek, olej rzepakowy, olej z pestek dyni, olej z orzechów włoskich
– czosnek
– pasta jajeczna, rybna, warzywna
– pesto z oliwek, suszonych pomidorów lub bazylii

Jeśli jednak nie możemy się powstrzymać od zjedzenia chleba z masłem, smarujmy go jak najcieńszą warstwą. Należy wówczas ograniczyć inne produkty bogate w tłuszcze zwierzęce, tj. kiełbasę, tłuste mięsa, czy tłuste mleko. Jeśli jesteśmy zwolennikami margaryny – używajmy jej, ale nie byle jakiej.

Kupując masło…

  • szukaj na opakowaniu słowa „masło”, a nie rysunku krowy, czy nazw typu: „Osełka śmietankowa”, „Ekstra”, „Mazurskie”. Takie nazwy tylko sugerują, że dany produkt jest masłem, lecz tak naprawdę masłem nie jest. Zazwyczaj jest to mieszanka masła i margaryny, zawierająca tylko 5-7% tłuszczu mlecznego, a reszta to tani olej palmowy, najgorszej jakości.
  • zawsze sprawdzaj jego skład.
  • zwracaj uwagę na datę przydatności do spożycia.
  • sprawdzaj, czy masło jest twarde, czy nie – weź do ręki kostkę i lekko je ugnieć palcami. Dobre masło powinno się ugnieść w sposób ciągły, natomiast to z dodatkami trzaska pod palcami.
  • prawdziwe masło wyjęte z lodówki powinno być twarde jak kamień i dopiero w temperaturze pokojowej się topić, tworząc białą pianę.
  • pamiętaj, że na maśle nie wolno smażyć, ponieważ zbyt długie jego ogrzewanie powoduje uwalnianie się rakotwórczych substancji – nadaje się tylko do krótkotrwałej obróbki termicznej, np. do jajecznicy.

Kupując margarynę…

  • sprawdzaj jej skład i wybieraj tą z najmniejszą liczbą dodatków.
  • wybieraj tylko miękką margarynę, ponieważ ta twarda w kostce zawiera bardzo dużo kwasów tłuszczowych typu trans.
  • zwracaj uwagę na jej kaloryczność i wybieraj tą najmniej kaloryczną. Niektóre margaryny mają o wiele więcej kalorii niż masło.
  • nie kupuj tłuszczu w kostce, przeznaczonego do pieczenia czy smażenia, ponieważ jest on sztucznie otrzymywany oraz zawiera mnóstwo kalorii i kwasów tłuszczowych typu trans.

 

Źródło: K. Bosacka, M. Kozłowska-Wojciechowska: Czy wiesz, co jesz?


Udostępnij i podziel się wiedzą!